Choć do pobicia rekordu 279 metrowej trasy, który zresztą sam ustanowił, zabrakło mu pięciu sekund, pozostawił swoich rywali daleko w tyle. Jak przyznaje biegacz, przewagi ponad 50 sekund na mecie nie miał jeszcze w Paryżu.
– Jestem bardzo zadowolony. I ze zwycięstwa i z mojej formy. Pokazałem, że z roku na rok moja jest podobna. Złamałem osiem minut, choć miałem wrażenie, że w tej edycji było nieco więcej biegania na drugim tarasie widokowym, bo obiegliśmy wieżę dookoła – mówi Łobodziński.
Czytaj też: Zdjecia nieba uchwycone przez Łowcó Burz
Bieg na Wieży Eiffla do łatwych nie należy, ale Piotr bardzo ją lubi.
– Szczególnie fragment od drugiego tarasu widokowego – zaznacza. Otwarta klatka schodowa jest wąska, ale pasują mi te poręcze – śmieje się reprezentant łomżyńśkiego klubu Prefbet Śniadowo. I przyznaje, że w tym roku utrudnieniem był silny wiatr. Z jego powodu organizatorzy przesunęli start o trzydzieści minut.
Zobacz koniecznie: Oddając krew ratujesz życie - dlaczego warto oddawać krew?[/i]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?