- To była chwila. Wiatr się zerwał. Mąż wyszedł poprzewracane kwiaty poprawić. Zobaczyłam, jak krzesła latają i zawołałam go, aby wracał. Drzwi nie mógł zamknąć. Rzuciło go na ścianę - opowiada Wiesława Świderska. W budynku mieszkalnym 80 - latki zawalił się szczyt dachu, uszkodzone zostały także budynki gospodarcze.
- Usłyszeliśmy straszny huk. Przez okna nic nie było widać, bo wszędzie unosił się pył. Potem zobaczyłam oczko wodne pełne pustaków - kobieta relacjonuje piątkowe wydarzenia.
- Wszystko trwało może z 10 minut. Dmuchnęło jak z myjki karchera. Wyszedłem to dachy już leżały - opowiada mieszkaniec, który w wichurze stracił drewniany domek letniskowy. Zerwany dach znalazł u sąsiada na przeciwko.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Osiem jednostek straży pożarnej zabezpieczało uszkodzone budynki przez deszczem, ale skutki wichury mieszkańcy będą usuwać jeszcze kilka dni. Na miejsce zdarzenia przybył również wójt wraz z gminną komisją, by oszacować straty.
- Dokonaliśmy wstępnych oględzin strat materialnych. Szkody są w dwóch budynkach mieszkalnych i 11 budynkach gospodarczych. Zniszczone zostało także 1,5 ha lasu - mówi Rafał Pstrągowski, wójt gminy Śniadowo.
I dodaje, że zbiorcze dane już zostały wysłane do wojewody podlaskiego, by starać się o środki klęskowe. W poniedziałek gmina będzie pomagać doraźnie. Mieszkańcy będą mogli liczyć na wsparcie w postaci np. koparki, by uporządkować teren.
- Niestety już po raz drugi doświadczamy tego typu kataklizmu. Mamy ograniczone środki finansowe, ale w ramach Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, po zbadaniu poszczególnych przypadków mieszkańcy mogą liczyć także na pomoc finansową. Jest to pomoc celowa dla najbardziej poszkodowanych - mówi wójt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?