Bezmroczna jasność Starego Rynku.
2014-04-13 09:55:11
Stary Rynek kontynuuje swoją reanimację. "Kroplówki" podłączają sami mieszkańcy i przeszło 60-ciu kramarzy. Oj, zawirowała, zaszumiała i obrodziła tłumne sobota na "czerwonym placu"!
Nowa, świecka tradycja rozjaśniła mroczną pomroczność rynku. Oponenci mogą powiedzieć, że łomżyńska Starówka to nie miejsce na bazar. Hmmm, ale skoro cykliczne jarmarki wyciągają z domów setki łomżyniaków i pozwalają na wspólne spędzenie czasu? Nie widzę nic złego w wesołej atmosferze i w dzieleniu się uśmiechami. Oby tak dalej! Niech reanimacja trwa!:
Kupując sery korycińskie, wymieniając uśmiechy ze znajomymi i nieznajomymi, oglądając cudeńka na kramach, słuchając muzyki, gdzieś w tyle głowy słyszałam piosenkę Rossa:
„…Każdy w jakimś tam sensie
ma do losu pretensję,
że ten łajdak nie wszystko mu dał...
Każdy mola ma swego,
jak nie tego, to tego!
I pigułki na nerwy
bez przerwy by brał...
A ja?:)
„….A ja mam słońce w kapeluszu...
słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam,
przyzwyczaiłem się i muszę
trochę słońca nosić tam,”
Zauważyłam, że w sobotę na Starym Rynku osób ze słońcem w kapeluszu było naprawdę dużo!