Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. Kardynała Wyszyńskiego w Łomży wprowadza obostrzenia dla pracowników

JBa
Pracownicy łomżyńskiego szpitala jednoimiennego będą musieli zdeklarować, w której placówce są zatrudnieni. To pokłosie ostatnich wydarzeń. Technik radiologii ze Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, u którego stwierdzono zakażenie koronawirusem, pracował także w Szpitalu Ogólnym w Grajewie. Z tego powodu w miniony weekend, oddział kardiologiczny oraz chorób wewnętrznych grajewskiego szpitala został zamknięty do odwołania, a jego pracownicy trafili na kwarantannę domową.

Okazało się, że młody technik był pracownikiem także Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Zdaniem pełniącego obowiązki dyrektora Jacka Roledera, to w tej ostatniej placówce mogło dojść do zarażenia koronawirusem. Aby nie przenosić ryzyka zakażenia między szpitalami, dyrektor podjął decyzję o wprowadzeniu obostrzeń.
- Pracownicy będą musieli się zadeklarować, że pracują tylko w naszym szpitalu. mówi Jacek Roleder.

Czytaj też: Pracownikom pogotowia brakuje maseczek. Proszą o pomoc

Trwają rozmowy z pracownikami. Ostateczna informacja o sytuacji kadrowej, niezbędnej do zapewnienia ciągłości funkcjonowania, ma być gotowa pod koniec tygodnia. Katarzyna Jarocka, przewodnicząca związków zawodowych pielęgniarek i położnych łomżyńskiej placówki, pozytywnie ocenia decyzję dyrektora.

- Duża grupa pracowników ma etaty także w szpitalach w Kolnie, Zambrowie. To rozsądne, by w dobie koronawirusa ograniczyć przemieszczanie się, ale i krąg osób, z którymi ma się styczność – mówi Jarocka.

Sama już wcześniej zrezygnowała z dodatkowego etatu.

- Zrobiłam to dla bezpieczeństwa. W mojej pracy, nie związanej ze szpitalem, miałam kontakt z około 130 osobami tygodniowo. Zdaję sobie sprawę, że koronawirus to nie zwykłe przeziębienie, więc nie chciałam narażać innych – mówi Jarocka.

Czytaj też: Kwarantanna w szpitalu i u strażaków. Są pierwsze wyniki badań

Kobieta nie ukrywa, że pod względem finansowym jest to bardzo trudna decyzja.
- To utrata zarobków, ale te problemy dotykają ludzi w całej Polsce. Nie tylko szpitali, ale i przedsiębiorstw. Pracownicy są zwalniani, pracują zdalnie, mają obniżane pensje. Sytuacja dotknęła całego społeczeństwa i musimy sobie jakoś radzić – mówi. I dodaje, że choć nie może wypowiadać się za wszystkich, ludzie powinni zrozumieć powagę sytuacji.

Tę z kolei pokazała ostatnia sytuacja zakażonego pracownika radiologii. Choć łomżyński szpital pracuje, to z mniejszą obsadą. Kwarantanną objęto bowiem 8 pracowników, którzy mieli kontakt z zakażonym. Początkowo było to 10 osób, ale po dokonaniu wywiadu, sanepid dwie cofnął. Dyrektor od razu poinformował o sytuacji wojewodę i poprosił o wsparcie kadrowe. Już w poniedziałek, 30 marca, zapytaliśmy o to wsparcie panią rzecznik wojewody podlaskiego, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Czytaj też: Przedsiębiorcy wspierają walkę z pandemią

W miejscu stoi także procedura konkursowa na stanowisko dyrektora łomżyńskiego szpitala. Przypomnijmy Jacek Roleder przejął obowiązki od 16 marca i miał zarządzać placówką do czasu rozstrzygnięcia konkursu. Choć chętnych nie brakuje, bo do urzędu marszałkowskiego wpłynęło aż 5 ofert, wciąż nie przeprowadzono rozmów z kandydatami.
- Niestety z powodu obecnej sytuacji planowane na 25 marca posiedzenie komisji konkursowej zostało przełożone – przekazała Izabela Smaczna – Jórczykowska, rzecznik prasowy marszałka woj. podlaskiego, ale nie wskazała dokładnej daty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lomza.naszemiasto.pl Nasze Miasto