- Cieszę się, że jest nas aż tyle - mówiła Alicja Łepkowska - Gołaś, jedna ze współorganizatorek akcji.
Kilkaset osób z transparentami przeszło ulicami miasta: Giełczyńską, Długą, Aleją Legionów i Polową. Po drodze zatrzymali się pod biurem posła Kołakowskiego oraz sentatora Marka Komorowskiego, by zapalić znisze. W ten sposób chciały solidaryzować się z kobietami, które nie mogą już walczyć o swoje prawa.
Łomżyński protest to odpowowiedź na decyzję Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepisy dotyczące aborcji w przypadku ciężkich wad płodu są niezgodne z Konstytucyją, tym samym odebrał kobietom możliwość decydowania o terminacji ciąży z powodu przesłanek wskazujących na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu zagrażające jego życiu. Co roku w kraju wykonuje się ok. 1000 takich aborcji.
Już wczoraj decyzja TK wywołała spontaniczne protesty. Manifestacja odbyła się także w Warszawie: przed gmachcem Trybunału Konstytucyjnego, siedzibą Prawa i Sprawiedliwości oraz pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Interweniowała policja.
Demonstrującym w Łomży towarzyszyli funkcjonariusze policji, którzy przypominali o zachowaniu zasad reżimu epidemiologicznego.
Zobacz też: Protest uliczny po zakazie aborcji i starcia z policją w pobliżu domu J. Kaczyńskiego (23.10.2020)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?