Będzie to kolejny, II etap, działań inwestycyjnych realizowanych przez spółkę, które mają spowodować ograniczenie emisji zanieczyszczeń do powietrza z instalacji, a także uzyskanie dla systemu grzewczego miasta statusu systemu efektywnego energetycznie.
Pierwszy, który został zakończony pod koniec ubiegłego roku dotyczył budowy kotła biomasowego.
- Ten kocioł już działa. To instalacja o wydajności 12,5 MW z ekonomizerem odzysku ciepłą ze spalin, magazynem biomasy i towarzyszącym wyposażeniem technologicznym. Teraz dobudujemy kolejny kocioł, też biomasowy o takiej samej mocy, ale parowy i do tego będzie współpracowała turbina parowa o wydajności 3 ,2 MW elektrycznego - mówi Radosław Żegalski, prezes MPEC-u.
Produkcja ciepła w instalacji kogeneracyjnej ma opierać się również na zrębkach drzewnych, a przy okazji będzie wytwarzana również energia elektryczna, która sprzedawana będzie jako tzw. energia z OZE. Ciepło produkowane w instalacji kogeneracyjnej będzie również dostarczane do istniejącej magistrali ciepłowniczej z przeznaczeniem na cele grzewcze i ciepłą wodę dla odbiorców miasta Łomża.
Czytaj też: Magistrala przy ul. Zawadzkiej będzie przebudowana. Przez kilka godzin nie będzie wody
Inwestycja jest konieczna, by przedsiębirostwo mogło spełniać nowe, bardziej restrykcyjne normy emisji spalin, wynikające z zapisów unijnych.
- Chcemy uniknąć opłat związanych z emisją gazów cieplarnianych. W 2019 roku zaplaciliśmy za emisję dwutlenku węgla 6 mln zl, przy czym nasze przychodzy są na poziomie trzydziestukilku milionów złotych. A te opłaty od 1 stycznia 2023 roku będą jeszcze większe. Mamy pięć kotłów węglowych. Jeden, zasilany biomasą, który działa od poczaku roku, pokrył nam 40 proc. zapotrzebowania na ciepło, więc już o 40 proc. mniej będziemy płacić opłat środowiskowych - mówi Radosław Żegalski. I dodaje, że gdy zrealizują całą inwestycję to ponad 75 proc. produkcji będzie z OZE. Pozostałą część spółka chce uzyskiwać z gazu.
Mieszkańcy jednak, realne oszczędności poczują za jakiś czas. Nowa taryfa ciepła, którą wprowadzono 18 lipca br. obejmuje podwyżkę cen o ok. 3,8 proc.
- Taryfa musiała być skalkulowana na podstawie obowiązującej wtedy koncesji na wytwarzanie ciepła, wydawanej przez Urząd Regulacji Energetyki, a ponieważ inwestycja nie była zakończona - ta zakładała produkcję ciepła w 100 proc. z kotłów węglowych - tłumaczy Żegalski. I dodaje, że następna taryfa będzie juz skalkulowana z uwaględnieniem kotła. Wtedy ceny zostaną obniżone o 4 proc.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?