Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łomża. Pielęgniarki ze szpitala wojewódzkiego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego są gotowe na strajk

JBa
Pielęgniarki są gotowe na strajk
Pielęgniarki są gotowe na strajk archiwum prywatne
Choć kondycja łomżyńskiego szpitala jest lepsza niż kilka miesięcy temu, może okazać się, że placówkę czeka strajk pracowników. Rozmowy pielęgniarek z dyrekcją szpitala nie przyniosły porozumienia. Obie strony są w trakcie spisywania protokołów rozbieżności. Kolejny krok to mediacje.

– Jeśli one nie zmienią stanowiska dyrekcji, będzie referendum strajkowe i strajk - mówi Katarzyna Jarocka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w łomżyńskim szpitalu. I podkreśla, że tym razem pielęgniarki będą twardo bronić swoich racji.

- Tych rozmów ze zmieniającymi się dyrektorami było wiele i nie raz wykazywałyśmy się chęcią polubownego zakończenia sporu. Mamy dość. Ciągle ustępujemy i czekamy na lepszą kondycję szpitala, ale dziś ten bilans jest na plusie – mówi Jarocka.

A jak podaje Izabela Smaczna – Jórczykowska, rzecznik z urzędu marszałkowskiego, za okres od stycznia do maja tego roku, szpital odnotował zysk w wysokości ponad 11, 3 mln zł. Obecny szef szpitala Jarosław Pokoleńczuk na temat wyniku finansowego rozmawiać nie chce.
- To takie wirtualne pieniądze. O bilansie będzie można mówić dopiero po zakończeniu roku – stwierdza. Podkreśla jednak, że placówka posiada płynność finansową i nie ma zobowiązań wymagalnych.

- Ale sytuacja finansowa mogłaby być lepsza – zaznacza. NFZ obniżył nam refundację. Odszedł ryczałt związany z opieką i gotowością do opieki nad pacjentami zakażonymi covidem. W maju fundusz cofnął podstawowe dofinansowanie na oddziały, które nie pracują – mówi dyrektor.

I choć w sporze zbiorowym z dyrekcją łomżyńskiego szpitala są aż trzy związki zawodowe, Pokoleńczuk jest dobrej myśli.
- Dopóki dwie strony rozmawiają, porozumienie jest możliwe. Nie może być jednak tak, że wyłącznie szpital będzie ustępował. Wychodzimy z różnymi propozycjami, ale te nie znajdują akceptacji. A kompromis polega na tym, by spotkać się gdzieś po środku – mówi dyrektor.

Czytaj też: Zarabiał 38 tys. zł miesięcznie? Roleder: To nieprawda

Żądania związków zawodowych dotyczą finansów. Łomżyńskie pielęgniarki walczą przede wszystkim o tzw. zembalowe. Ich zdaniem od września 2018 roku dyrekcja szpitala rozlicza pieniądze NFZ w nieprawidłowy sposób.
- Kwota 1200 zł tzw. zembalowego, powinna być włączona do wynagrodzenia zasadniczego i to na czas nieokreślony. Nie można posiłkować się tymi pieniędzy w jakichkolwiek podwyżkach – wyjaśnia Jarocka. Pielęgniarki walczą też o rozliczenie wszystkich środków pochodnych od pochodnych.

- To środki wypłacane z NFZ celowane na każdą pielęgniarkę. Uważamy, że te pieniądze także powinny wejść w wynagrodzenie zasadnicze – tłumaczy Jarocka i zastrzega, że z tych postulatów nie zejdą.

- Komunikat Narodowego Funduszu Zdrowia wyraźnie wskazuje, jak należy rozliczać te pieniądze. Jeśli będzie trzeba wystąpimy na drogę sądową, by odzyskać zaległe środki – mówi przewodnicząca.
I wskazuje, że inne szpitale potrafiły dojść do porozumienia.
- Pieniądze z NFZ na zembalowe w Białostockim Centrum Onkologii czy szpitalu w Choroszczy zostały doliczone pielęgniarkom do podstawy poborów. Nasza dyrekcja niestety takiej możliwości nie widzi – rozkłada ręce Katarzyna Jarocka.

Czytaj też: Pracownicy szpitala mają dość. Swoich praw będą dochodzić w sądzie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lomza.naszemiasto.pl Nasze Miasto