Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łomża. Pracownicy szpitala mają dość. Będą dochodzić swoich praw w sądzie

JBa
Czują się oszukani i nie zamierzają siedzieć z założonymi rękoma. Pracownicy laboratorium, diagności a także pracownicy RTG z łomżyńskiego szpitala zapowiadają, że obiecanych trzy tygodnie temu podwyżek będą dochodzić w sądzie.

- Od podpisania porozumienia dyrektor zwodził nas. Prosił o kolejne dni, tygodnie. Cierpliwie czekaliśmy. Kiedy jednak postawiliśmy konkretny termin, okazało się, że ustalonych podwyżek nie będzie. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że pan dyrektor na piśmie poinformował nas, że nie uważa porozumienia za wiążące, ale nie podał konkretnej przyczyny. Napisał lakonicznie, że jest ono wadliwe, natomiast w wypowiedziach medialnych twierdzi, że nie ma pieniędzy. To dwa różne powody – żali się Renata Ciepał, przewodnicząca Techników medycznych Elektroradiologii w Łomży.

Czytaj też Pierwsi mieli dość fizjoterapeuci. Teraz dołączyli do nich technicy

Jej zdaniem analitycy i laboranci z porozumienia wywiązali się wzorowo. Pracowali po 12 godzin w dniach wolnych od pracy, kiedy większość pracowników była na zwolnieniach lekarskich.
- Chcieliśmy zachować ciągłość pracy, żeby szpital nie ucierpiał na wizerunku i zarobił. Nie mamy sobie nic do zarzucenia – mówi przewodnicząca i zapowiada, że tym razem nie nie zamierzają odpuścić.
- Jutro kontaktujemy się z prawnikiem, będziemy dochodzić swoich praw przed sądem, bo to porozumienie ma charakter umowy cywilnoprawnej, która jest wiążąca -mówi Ciepał i dodaje, że rozpoczną też procedurę referendum strajkowego.

Zobacz też Fizjoterapeuci i diagnostycy wznawiają protest

W momencie wejścia w spór zbiorowy, w marcu tego roku, analitycy i laboranci domagali się podwyżek w wysokości 1600 zł. Porozumienie, które wypracowali z dyrekcją szpitala trzy tygodnie temu zawierało podwyżki stanowiące jedną czwartą tej kwoty. Dodatkowo pracownicy mieli otrzymać kolejne 200 zł podwyżki od kwietnia przyszłego roku.
- To był duży kompromis, dlatego czujemy się dyskryminowani. Do dziś nie otrzymaliśmy nic oprócz obietnic – rozkłada ręce Renata Ciepał.

Dyrektor łomżyńskiego szpitala Mariusz Obrycki od tygodni nie kryje, że szpital nie jest w stanie spełnić wszystkich oczekiwań pracowników. Placówka tonie w długach. Na dziś ma już 6 mln zł straty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lomza.naszemiasto.pl Nasze Miasto