Pierwsza zasada doborowego towarzystwa: nic o polityce i chorobach.Przy ognisku lub grillu zawsze do tej zasady próbujemy się dostosować. Nie zawsze nam się to udaje, bo ktoś mimochodem rzuci o strzykaniu w kościach albo politycznym dowcipem. Atmosfera robi się wtedy bardziej gorąca niż płomień pod kociołkiem z duszonymi z cebulką maślakami. Zbliżają się wybory samorządowe i chcąc nie chcąc każdy z nas myśli co nam przyniosą. Zbyt dużego wachlarza wyborczego łomżyniacy nie mają. Nie ma co ukrywać, bo mieszkańcy znają się, jak łyse konie i o kandydatach mają wyrobioną opinię. Nie zawsze złą, ale jest zawsze jakieś "Ale". Do wyborów podchodzimy z dużą dozą wahań, niepewności, ale i z nadzieją, że może w końcu wybierzemy odpowiednich, uczciwych ludzi. Ktoś tam o tym bąknął przy ognisku i zaczęło się! W ferworze dyskusji nie zauważyliśmy, że z grillującego grona zniknął Leszek i zaszył się w leśniczówce. Wrócił po pół godzinie i rozdał wszystkim wydrukowane kartki z takim tekstem: Po przeczytaniu nawet smakowite maślaki z chrupiącym chlebem stanęły nam w gardle. Przed wyborami: Dialog między politykiem a polskim wyborcą:wyborca: Cześć!Polityk: nareszcie, już tak długo czekam!wyborca: Czy to prawda ze myślisz tylko o władzy i ze będziesz prezydentem?Polityk: Nie! Co ci przyszło do głowy?wyborca: Czy jesteś patriotą?Polityk: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!wyborca: Czy kiedyś zdradziłeś Polskę?Polityk: Nie! Nigdy! a dlaczego miałbym to robić!?wyborca: Czy będziesz się starać żeby nam Polakom żyło się lepiej?Polityk: Oczywiście! o każdej porze dnia i nocy!wyborca: Czy byś kiedykolwiek oszukał mnie lub Polskę?Polityk: Zwariowałeś? Przecież wiesz jaki jestem!wyborca: Czy mogę ci zaufać?Polityk: Tak!wyborca: polityku.... Po wyborach, gdy już oddałeś głos, czytaj od dołu w górę:"Mamy z mężem już swoich kandydatów, na których zamierzamy zagłosować. Tylko, jak się okaże, że znowu postawiliśmy na farbowane lisy?