Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ojciec znęcał się nad synem. Chłopiec 10 lat był ofiarą przemocy domowej. Sąd w Łomży nie przyznał mu zadośćuczynienia!

Andrzej Matys
Andrzej Matys
kalhh/pixabay.com
Ojciec przez 10 lat znęcał się nad synem. Gdy ten dorósł, zażądał zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy. Sąd cywilny z Łomży pozew oddalił, choć w procesie karnym ojciec został skazany za znęcanie się nad synem. Rzecznik Praw Obywatelski uznał ten wyrok za rażąco niesprawiedliwy. Wniósł skargę nadzwyczajną. Chce, by Sąd Najwyższy ten wyrok uchylił i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

Jak podkreśla RPO Adam Bodnar, wyrok sądu cywilnego jest rażąco niesprawiedliwy, bo odwraca role ofiary i jej kata, a także narusza konstytucyjną zasadę godności ludzkiej.

- Odmawiając przyznania zadośćuczynienia, sąd rażąco naruszył prawo. Ustalił bowiem, że powód przyczynił się do powstania szkody, podczas gdy wykazał on krzywdę wyrządzoną bezprawnym zachowaniem ojca. Sąd nie miał też prawa uznać, by żądaniem zadośćuczynienia syn nadużył swojego prawa. RPO wskazuje także na oczywistą sprzeczność ustaleń sądu z materiałem dowodowym - wyjaśnia Rzecznik Praw Obywatelskich i dodaje, że sąd naruszył również art. 30 Konstytucji („Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela”) oraz art. 47 („Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”).

- Poczułem się, jakby mi napluto w twarz. Okazało się, że sąd walczył ze mną, a staje po stronie ojca, który się nade mną przez 10 lat znęcał. To mnie poniżało. Na rozprawie ja mogłem tylko odpowiadać na pytania, a on mówił, co chciał. Np. sędziowie pytali mnie o oceny na maturze, a on znęcał się nade mną wcześniej. Poza tym, wtedy nie było ocen, a procenty. W Sądzie Rejonowym sprawa trwała półtora roku, a w odwoławczym kwadrans, może trochę dłużej - mówi Piotr z Łomży.

W 2018 roku Sąd Rejonowy w Łomży zasądził 20 tys. zł synowi od pozwanego ojca. Ustalił bowiem, że w latach 2000-2010 mężczyzna znęcał się fizycznie i psychicznie nad synem. Groził mu pobiciem i uszkodzeniem ciała, wyzywał i stosował przemoc. Został za to skazany (w 2011 r.) na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata i oddany pod dozór kuratora. Miał też opuścić lokal, który zajmował wspólnie z synem i przestać pić. Mógł natomiast kontaktować się z małoletnim wtedy synem, ale tylko wtedy, gdy ten tego chciał.

RPO o działaniach rządu w czasie pandemii: Skala naruszeń jest porażająca

Uzasadniając wyrok o odszkodowanie, sąd uznał, że syn (który w 2018 r. studiował) przez 10 lat był ofiarą przemocy domowej. Wskazał, że ustalenia sądu karnego wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Podkreślił, że znęcanie się negatywnie wpłynęło na wychowanie chłopca, jego edukację, stany emocjonalne, procesy adaptacyjne, więc żądane zadośćuczynienie jest odpowiednie do doznanych krzywdy.
Sędzia podkreślił też, że skutki przemocy rodzica niekoniecznie muszą się przejawiać w jakieś chorobie. Chodzi o sam fakt i powstanie cierpienia.

Ojciec odwołał się. W apelacji twierdził, że sąd źle ustalił stan faktyczny, co do zdrowia psychicznego syna. Podkreślił też, że roszczenie jego potomka jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Syn, choć jest już dorosły, otrzymuje zasądzone od ojca alimenty.

I Sąd Okręgowy w Łomży oddalił powództwo syna o zadośćuczynienie. Uznał, że jest bezzasadne, a dowodzą tego np. bardzo ogólnikowe sformułowania wyroku karnego, które nie wskazują konkretnie, na czym polegały groźby uszkodzenia ciała, wyzywanie czy siła fizyczna.

- Poczułem się, jakby mi napluto w twarz. Okazało się, że sąd walczył ze mną, a staje po stronie ojca, który się nade mną przez 10 lat znęcał. To mnie poniżało. Na rozprawie ja mogłem tylko odpowiadać na pytania, a on mówił, co chciał. Np. sędziowie pytali mnie o oceny na maturze, a on znęcał się nade mną wcześniej. Poza tym, wtedy nie było ocen, a procenty. W Sądzie Rejonowym sprawa trwała półtora roku, a w odwoławczym kwadrans, może trochę dłużej. Początkowo straciłem nadzieję, że ktoś się tą sprawą zajmie. Napisałem do Trybunału w Strasbourgu, ale tam sprawy trwają długo, więc napisałem też do Rzecznika Praw Obywatelskich. Sporo czekałem na odpowiedź, ale wreszcie nadeszła. Dobra - mówi nam Piotr z Łomży.

Łomżyński sąd stwierdził też, że powodem konfliktów między ojcem i synem było „prowokacyjne zachowanie się powoda i demonstrowanie oporu”. Nie wystarczy bowiem uznać, "że ojciec groził pobiciem i uszkodzeniem ciała czy wyzwiskami. Twierdzenie syna, że ojciec bił go paskiem za przewinienia, nie zostało udowodnione. Pozwany (czyli ojciec) został bowiem skazany "za grożenie pobiciem, a nie za konkretne czyny pobicia i teraz powód powinien to wykazać".

Sąd skrytykował też opinię biegłych, którą uznał za zbyt ogólnikową, a wreszcie zauważył, że ojciec cały czas płaci alimenty, nawet wtedy, gdy syn był na urlopie dziekańskim. Dlatego żądanie syna to wyłącznie odwet i chęć zemsty na ojcu, co chłopiec w cyniczny sposób stara się wykorzystać przeciwko pozwanemu.

Zapoznawszy się z tą sprawą, RPO uznał, że orzeczenie Sądu Okręgowego w Łomży narusza zasadę demokratycznego państwa prawa stosującego zasady sprawiedliwości społecznej.

Komisja Wenecka w Polsce. Bodnar: Nowelizacja ustaw sądowych zagraża niezależności sądownictwa

- Sąd zastosował mechanizmy odwracające role: ofiary i jej kata. Przerzucił ciężar odpowiedzialności na poszkodowanego, że sam przyczynił się do swej szkody. Wyrok próbuje zamazać skutki przestępczych i karygodnych działań pozwanego. (...) Sąd opisując zachowanie małego dziecka, a potem nastolatka wskazuje, że „należałoby przede wszystkim uznać, że powód przyczynił się również w bardzo dużym stopniu swoim takim działaniem z premedytacją do wielu zdarzeń - podkreśla Adam Bodnar i dodaje: - Wskazując na przyczynienie się poszkodowanego, sąd nie powołuje podstawy prawnej. Nie wiadomo też, jak powód miałby przyczynić się do wszystkich konsekwencji przemocy.

W Sądzie Rejonowym sprawa trwała półtora roku, a w odwoławczym kwadrans, może trochę dłużej. Początkowo straciłem nadzieję, że ktoś się tą sprawą zajmie. Napisałem do Trybunału w Strasbourgu, ale tam sprawy trwają długo, więc napisałem też do Rzecznika Praw Obywatelskich. Sporo czekałem na odpowiedź, ale wreszcie nadeszła. Dobra - mówi nam Piotr z Łomży.

RPO dziwi też stanowisko sądu, który zdaje się nie wiedzieć, jakie ze wskazanych przez powoda dóbr osobistych narusza kierowanie gróźb, bicie, znęcanie psychiczne. Jeżeli sąd karny skazał pozwanego m.in. za przemoc fizyczną, a nie jedynie za groźby pobicia, to stosował on akty przemocy. Te ustalenia są dla sądu cywilnego wiążące. Poza tym, dowody przedstawiane przez powoda, zeznania świadków, zaświadczenie o urlopie zdrowotnym w czasie studiów, opinia biegłych - wszystko to świadczy że wyrządzono mu szkodę.

Rzecznik Praw Obywatelskich tropi samorządowe uchwały antyLGBT

- Wyrok ten nie może być ani uchylony czy zmieniony, ani w trybie skargi kasacyjnej (zbyt niska wartość przedmiotu zaskarżenia), ani też w trybie skargi o wznowienie postępowania. Jedyną drogą może być jedynie skarga nadzwyczajna, która została skierowana do Izby Cywilnej SN - tłumaczy Adam Bodnar.

Dotychczas RPO wniósł 10 skarg nadzwyczajnych: 2 w sprawach karnych i 8 w sprawach cywilnych. Rzecznik składa je, gdy jest to niezbędne dla ochrony konstytucyjnych praw i wolności obywateli. Prawo ich kierowania w „starych” sprawach mają tylko RPO i Prokurator Generalny.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lomza.naszemiasto.pl Nasze Miasto