Mają dość i chcą godnych zarobków. Mimo wielu prób rozmów z dyrekcją, nowe angaże, uwzględniające ministerialne podwyżki, dostali dopiero po wypłacie. Doszło do tego, że zamiast do pracy, poszli na zwolnienia lekarskie. W weekend 14-15 sierpnia, dwie karetki łomżyńskiego pogotowia były bez obsady. Teraz ratownicy postanowili iść o krok dalej.
Jak przekazuje Sławomir Szajda, dyrektor WSPR w Łomży na umowy cywilno - prawne zatrudnionych jest 58 ratowników, aż 45 z nich złożyło wypowiedzenie. Mają w tej chwili miesięczny okres wypowiedzenia.
Choć takiej sytuacji dyrektor się nie spodziewał, zapewnia, że priorytetem Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży jest bezpieczeństwo mieszkańców.
- Tak jak do tej pory dołożymy wszelkich starań by mieszkańcy czuli się bezpieczni - zapewnia dyrektor, ale nie odpowiada, co konkretnie planuje zrobić, by zapewnić ciągłość pracy stacji pogotowia.
Dyrektor mimo wszystko jest dobrej myśli. Tłumaczy, że są prowadzone rozmowy z pracownikami.
- Jednocześnie jest rozpisane postępowanie konkursowe - mówi Szajda.
Wypowiedzenia to pokłosie niezadowolenia ratowników z warunków finansowych. Od wielu tygodni domagają się podwyżek. Nie tylko wynagrodzenia zasadniczego, ale i dodatków dla kierowników zespołu, którzy biorą na siebie ogromną odpowiedzialność za pacjenta.
Sławomir Szajda, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży zapewnia, że problem zostanie rozwiązany.
- Oczywiście w miarę możliwości finansowych WSPR SP ZOZ w Łomży - mówi.
Przypomnijmy Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży działa nie tylko na terenie miasta Łomża, ale i zabezpiecza Grajewo, Kolno, Stawiski, Zambrów, Wysokie Mazowieckie oraz Ciechanowiec.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?