Bywają jednak pewne sytuacje w życiu, że moje poczucie humoru wybucha gejzerem. Wczoraj rozbawiła mnie zaobserwowana w pobliżu ratusza pewna scenka.
Idąc od strony parkingu zauważyłem najpierw grupę przykucniętych ostro dyskutujących panów. Wulgaryzmy były przerywnikami, a odór alkoholu roztaczał się w promieniu kilku metrów. Dobiegło mnie monotonne dukanie jakiegoś tekstu. Pijani, ale nadal czytający. Jakież było moje zdziwienie, kiedy spostrzegłem, że „folklor" Starego Rynku czyta – samochód! Trudno w takim momencie zachować powagę.
Po wyjściu z urzędu przy gazetowym samochodzie nie było już czytających. Leżeli na dwóch ławkach pod drzewami i nadal dyskutowali.
Kiedy spostrzegli, że robię zdjęcia, krzyknęli: Panie, tylko nam nie porysuj naszych gazet!
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?