Pielęgniarki i położne chcą przede wszystkim podwyżek, bo jak tłumaczy Katarzyna Jarocka, przewodnicząca związków zawodowych, choć stanowią jedną trzecią załogi szpitala są jedyną grupą zawodową, która w tym roku nie dostała nic.
- Czekaliśmy cierpliwie, aż zostaną rozwiązane trwające w szpitalu spory zbiorowe. Mieliśmy ustalić wspólnie nową siatkę płac i dokonać podwyżek. Minęło kilka miesięcy i okazuje się jednak, że władze szpitala nie mają nam nic do zaoferowania. Czujemy się traktowane po macoszemu. Jest nam przykro, ze w taki sposób nasza grupa została odtrącona – mówi Katarzyna Jarocka.
Czytaj też Pierwsi mieli dość fizjoterapeuci. Teraz dołączyli do nich technicy
Oprócz podwyżek grupa zawodowa domaga się m.in. przywrócenia awansów zawodowych, zatrudnienia opiekunów medycznych, wspierających ich pracę, skrócenia czasu oddelegowania do przychodni, a także dodatkowej premii dla pracowników ze stażem pracy powyżej 30 lat.
Czytaj też Łomża. Pracownicy szpitala na masowych zwolnieniach. W pracy nie ma ponad 40 osób
Mariusz Obrycki, dyrektor łomżyńskiego szpitala nie ukrywa, że placówka nie jest w stanie zaspokoić wszystkich oczekiwań pracowników nawet w minimalnym stopniu.
- Nie chciałbym komentować tego, bo jest zbyt wcześnie. Muszę to na spokojnie rozważyć. Przeanalizować także w porozumieniu z urzędem marszałkowskim. Wspólnie będziemy zastanawiać się co dalej – mówi Mariusz Obrycki.
Czytaj też Łomża. Pracownicy szpitala dogadali się z dyrekcją i wracają do pracy
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?