Łomża. Radni chcą, by miasto dokarmiało wolno żyjące koty

- To jest problem, który nasila się zwłaszcza zimą, koty chowają się gdzieś w podpiwniczeniach budynków – mówi Edyta Śledziewska, radna Koalicji Obywatelskiej. I dodaje, że pomysł został zaczerpnięty od ludzi. - Mieszkańcy widzą taką potrzebę. Uważają, że to pilny i palący problem. Z psami jest trochę inaczej, są odławiane i jest schronisko – wyjaśnia Śledziewska.

Czytaj też: Łomża. Ostatnia droga św.p. Janusza Świderskiego [zdjęcia]

Radni postanowili w imieniu mieszkańców zaapelować do władz miasta, by pomóc bezdomnym i opuszczonym zwierzętom przetrwać zwłaszcza trudny okres zimowy. W swojej interpelacji podkreślają, że koty są ważnym elementem ekosystemu. - Ich obecność zapobiega rozprzestrzenianiu się gryzoni. Dlatego nie należy ich wyłapywać, lecz stwarzać warunki bytowania w miejscu ich dotychczasowego schronienia i przebywania w miejscu ich dotychczasowego schronienia i przebywania – piszą radni i podkreślają, że w zimie te zwierzęta sobie nie poradzą, więc potrzebna jest pomoc władz miasta i mieszkańców.

Czytaj też: Łomża. W mieście pojawiły się domki dla... jeży

Radni w swoim wniosku proponują różne działania: zorganizowanie opieki poprzez kontrolę populacji, prowadzenie rejestru miejsc bytowania kotów wolno żyjących, utrzymanie ich w czystości oraz dokarmianie zwierząt i zapewnienie koniecznej opieki weterynaryjnej. Taką opiekę mogłyby sprawować tzw. opiekunowie kotów wolno żyjących, na podstawie zawartej z miastem umowy, a wygospodarowanych pieniędzy miasto miałoby zakupować karmę dla kotów. Radni nie wskazali jednak dokładnej kwoty, która miałaby być przeznaczona na ten cel.

- Bardziej intencyjnie do tego podeszliśmy, żeby zwrócić uwagę na problem i w miarę możliwości wygospodarować w przyszłorocznym budżecie pieniądze na te zwierzęta – mówi Edyta Śledziewska.