- Piszę to publicznie jedynie po to, by uświadomić Państwu, że każdy z nas jest tak samo narażony na zachorowanie - tłumaczy Modzelewski w otwartym liście, skierowanym m.in. do mieszkańców Łomży.
Dyrektor Mosir zapewnia, że praca jednostek organizacyjnych miasta, w tym podległego mi MOSIRu, dostosowana jest do zaostrzających się z dnia na dzień wymogów bezpieczeństwa i higieny pracy.
- Niezależnie od zajmowanego stanowiska wszyscy jesteśmy tak samo narażeni na zachorowanie, każdy z nas, przychodząc do pracy i realizując swoje obowiązki, ryzykuje zakażenie. Mimo to, pracujemy bez wytchnienia aby spełniać polecenia służb wojewody, organów sanitarnych i zabezpieczać wszelkie potrzeby związane z przeciwdziałaniem COVID-19 - pisze Modzelewski.
Czytaj też: W woj. podlaskim powstają pierwsze izolatoria dla chorych i oczekujących na wyniki obecności koronawirusa
Odwołuje się do ostatnich wydarzeń dotyczących przekształcenia Hostelu MOSiR w izolatorium dla osób oczekujących na wynik testu na COVID-19 lub osób chorych z lekkimi objawami, które nie chcą narażać swoich bliskich na bezpośredni kontakt. Zapewnia, że pracownicy mają środki ochrony osobistej.
- Od dnia 01 kwietnia wszyscy pracownicy MOSIR Łomża mają dostęp do maseczek, rękawic jednorazowych i środków dezynfekujących a na podstawie wydanych im poleceń służbowych mają obowiązek w czasie pracy używać rękawiczek lub płynu dezynfekującego a w czasie bezpośrednich rozmów i kontaktu z współpracownikami używać maseczek ochronnych. Jako pracodawca nie spotkałem się z żadnymi zastrzeżeniami, że nie dochowuję obowiązków wynikających z art. 207 kodeksu pracy. Tego, że od początku ze szczególną ostrożnością podchodzę do zabezpieczenia pracowników MOSIR przez ryzykiem zachorowania jestem gotów bronić także w sądzie. Każdy kto rozpowszechnia niesprawdzone i nieprawdziwe informacje pochodzące z anonimowych źródeł, posługując się fałszywymi danymi i celowo siejąc panikę, powinien liczyć się z odpowiedzialnością za naruszanie dobrego imienia naszej jednostki - pisze w swym liście otwartym.
Czytaj też: Jacek Roleder dyrektor szpitala w Łomży zakażony koronawirusem
Modzelewski podkreśla jednak, że nawet najbardziej radykalne obostrzenia mogą nie zdać egzaminu, jeżeli wszyscy nie zachowają się odpowiedzialnie i solidarnie nie poddają się sanitarnym nakazom. Decyzję o przekształceniu hostelu prowadzonego przez MOSIR przedstawiono mu w sobotę 4 kwietnia.
- Jej szczegóły, w tym zakres odpowiedzialności Szpitala oraz zminimalizowanie ryzyka po stronie MOSIR osobiście negocjowałem z dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego w Łomży Panem Jackiem Rolederem. W trosce o zdrowie pracowników hostelu ustaliliśmy, że obsługą osób przebywających w izolatorium, sprzątaniem i dezynfekcją, oraz wszelkimi kontaktami z osobami objętymi opieką zajmie się Szpital. Umowa została podpisana w poniedziałek 6 kwietnia i dosłownie w tym samym momencie do izolatorium trafiła pierwsza pacjentka - wyjaśnia Andrzej Modzelewski.
Czytaj też: Szpital Łomża. Technik RTG nie zaraził współpracowników
Dyrektor był świadomy, że także dyrektor Roleder może znajdować się w grupie ryzyka, dlatego w trakcie negocjacji dotyczących izolatorium zachował wszelkie środki ostrożności: odległość od rozmówcy, maseczka, żel do dezynfekcji rąk.
-Za pośrednictwem mediów dowiedziałem się, że Pan Dyrektor Roleder ma pozytywny wynik testu na COVID-19. W czasie naszego spotkania nie stosował jednak żadnych środków ochrony osobistej. Niezwłocznie skontaktowałem się z inspektorem sanitarnym i od dziś, w związku z tym służbowym spotkaniem, wraz z całą moją Rodziną przebywam na kwarantannie. Nie będą to łatwe dni, spędzę je w napięciu i oczekiwaniu na informację o stanie zdrowia swoim i moich najbliższych, zamiast cieszyć się świętami Zmartwychwstania Pańskiego - mówi.
Modzelewski podkreśla, że jedynie wspólna odpowiedzialność za siebie i za innych może nas uchronić.
- Niezależnie od osobistych poglądów wykażmy w tym trudnym czasie maksimum cierpliwości, wzajemnego szacunku i solidarności. Przecież wspólnie walczymy z epidemią i powinniśmy w związku z tym - jak to mówią sportowcy - „grać do jednej bramki.” - dodaje.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?